Zielonym do góry

Chcemy jeść ekologiczne produkty, nosić ubrania z ekologicznych tkanin, a także coraz częściej pracować i żyć w budynkach przyjaznych środowisku i ludziom. Naprzeciw tym oczekiwaniom wychodzą deweloperzy budujący obiekty spełniające wymogi certyfikacji ekologicznej.

Systemy certyfikacji ekologicznej budynków stały się w Polsce popularne niemal dekadę temu. Moda ta najpierw sięgnęła obiektów biurowych. Później przyszedł czas na centra handlowe, choć w ich przypadku certyfikaty nie zrobiły aż tak oszałamiającej kariery jak na rynku biurowym. Podobnie było w przypadku nieruchomości mieszkaniowych, wśród których dziś zaledwie garstka może się pochwalić zielonym świadectwem. Dopiero na końcu certyfikaty przyciągnęły uwagę firm budujących obiekty przemysłowe. Obecnie coraz częściej możemy usłyszeć o certyfikowanych magazynach i zapewne deweloperzy nie powiedzieli jeszcze w tej kwestii ostatniego słowa.

Do wyboru, do koloru

Dziś certyfikaty to już nie tylko modny sposób na zwiększenie atrakcyjności i konkurencyjności obiektu. Często za decyzją o certyfikowaniu budynku stoi świadomość ekologiczna właściciela, zarządcy nieruchomości lub nawet samych najemców (w przypadku budynków już istniejących).
W Polsce najbardziej znane są dwa systemy certyfikacji budynków – brytyjski BREEAM (Building Research Establishment Environmental Assessment Methodology) oraz amerykański LEED (Leadership in Energy and Environmental Design). Oba wydawane są przez niezależne organizacje propagujące dbałość o środowisko i mają podobny cel – popularyzację dobrych praktyk w budownictwie. Za metodologią BREEAM stoi brytyjskie stowarzyszenie Building Research Establishment (BRE), z kolei za system LEED odpowiada amerykański US Green Building Council (USGBC). Wciąż mało popularny jest u nas certyfikat HQE (High Quality of Environment) oraz niemiecki certyfikat DGBN.
Najpopularniejszy, zarówno w Polsce, jak i na całym świecie, jest system wymyślony przez Brytyjczyków. Często można spotkać się z opiniami, że jest on bardziej elastyczny i łatwiej go dopasować do lokalnych uwarunkowań danego kraju. Według danych prezentowanych przez Polskie Stowarzyszenie Budownictwa Ekologicznego do marca 2016 r. 328 polskim nieruchomościom przyznano 437 certyfikatów (jedna nieruchomość może mieć więcej niż jeden certyfikat). Spośród wszystkich przyznanych świadectw aż 80 proc. to świadectwa BREEAM i otrzymało je 247 nieruchomości. Certyfikatem LEED może się pochwalić 77 budynków. Pozostałe cztery certyfikaty to HQE.

W Polsce najbardziej znane są dwa systemy certyfikacji budynków – brytyjski BREEAM (Building Research Establishment Environmental Assessment Methodology) oraz amerykański LEED (Leadership in Energy and Environmental Design). Oba wydawane są przez niezależne organizacje propagujące dbałość o środowisko i mają podobny cel – popularyzację dobrych praktyk w budownictwie.

W przypadku obu najpopularniejszych systemów o certyfikat mogą się starać zarówno budynki na etapie projektowania, już istniejące i użytkowane, jak i zupełnie nowe. W Polsce najwięcej certyfikatów mają budynki dopiero powstające i niedawno oddane do użytku – takie, w których certyfikacja była planowana już na etapie projektu. Budynkom istniejącym, zwłaszcza tym starszym, wybudowanym jeszcze zanim certyfikaty stały się w naszym kraju popularne, trudniej jest spełnić kryteria certyfikacji i często wiąże się to z koniecznością wprowadzenia w budynku istotnych zmian i przeprowadzenia remontów zakrojonych na szeroką skalę.

BREEAM pod lupą

Przyjrzyjmy się zatem bliżej najpopularniejszemu z systemów certyfikacji. Z czego wynika jego przewaga nad konkurentami? Jak już zostało wcześniej wspomniane, BREEAM jest dostosowany do lokalnego kontekstu, a jego kryteria najbardziej odzwierciedlają krajowe przepisy budowalne. Ponadto obejmuje cały cykl rozwoju projektu. Dzięki odwołaniu się do lokalnych metod i praktyk jest on również najbardziej opłacalny. To wszystko sprawia, że inwestorzy chętniej decydują się właśnie na certyfikację BREEAM.
Każda inwestycja ubiegająca się o uzyskanie certyfikatu oceniana jest w dziesięciu głównych kategoriach, na które składają się: zarządzanie projektem i prowadzenie procesu budowy, komfort użytkowników, zużycie energii, lokalizacja oraz transport do i z budynku, gospodarka wodno – ściekowa, materiały wykorzystane do budowy, gospodarka odpadami, wykorzystanie terenu oraz wpływ na środowisko, ochrona przed emisją zanieczyszczeń, a także innowacyjność.
W każdej z kategorii przyznawane są punkty (kredyty), te następnie przeliczane są na procenty, które z kolei mnożone są przez wagi przypisane poszczególnym kategoriom, a następnie sumowane. Oceny przyznawane są w zależności od tego, ile kryteriów zostało zrealizowanych. Proces kończy się wystawieniem ogólnej noty: pass (spełnienie 30-44 proc. wymagań), good (45-54 proc.), very good (55-69 proc.), excellent (70-84 proc.) bądź outstanding. Ta ostatnia została wprowadzana dla wyjątkowych obiektów, które spełniają ponad 85 proc. wymagań. Dotychczas żaden z budynków wybudowanych poza Wielką Brytanią nie uzyskał tej noty.
Certyfikacja ekologiczna to z całą pewnością rozwiązanie dla świadomych inwestorów, którzy wiedzą, że koszty jakie muszą ponieść, aby budynek spełniał wymogi certyfikacji, zwrócą się w długim procesie jego użytkowania.

TEKST: Marta Białowąs

Written By
More from admin

Mistrzowskie wyścigi „górali” nad morzem

Zakończyły się Mistrzostwa Polski 7R CST MTB Gdynia Maraton – najważniejsza impreza...
Czytaj dalej