Nasz człowiek w Gwatemali

Nieznany, fascynujący świat można znaleźć tuż za lasem, w bok od głównej drogi – albo o kilkanaście tysięcy kilometrów dalej, za oceanem. Istotna jest chęć poznania czegoś nowego, odmiennego, spotkania innych ludzi i zwyczajów. A do tego trzeba mieć duszę odkrywcy.

Rafał Żurawik, inżynier projektu z działu inwestycji 7R, jest pasjonatem podróży w rzeczywiście egzotyczne strony. Z dziewczyną i niewielką grupką przyjaciół był już w ostatnich latach kolejno na Filipinach, w Tajlandii i na Bali. A w tym roku, w styczniu, wybrał się na dwa tygodnie do Gwatemali, państwa trzy razy mniejszego od Polski i położonego w Ameryce Środkowej. Dzisiejsi mieszkańcy kraju to prawie po połowie potomkowie Hiszpanów, którzy podbili te tereny w XVI w., i Majów, rodowitych mieszkańców Ameryki Środkowej, twórców wspaniałej cywilizacji (np. imponujących piramid i budowli kamiennych, precyzyjnego kalendarza), której rozkwit przypadł na połowę I tysiąclecia naszej ery, a tajemniczy upadek na wiele lat przed tym, jak Mieszko I pomyślał o ochrzczeniu Polan. O Majach było ostatnio głośno: w roku 2012 prasa bulwarowa co kilka dni spodziewała się końca świata, rzekomo przepowiedzianego przez Majów na ten właśnie rok. No cóż, albo przepowiadający się mylił, albo interpretatorzy źle policzyli czas…


Jeśli pytać o przyczynę wyboru właśnie Gwatemali na cel wyjazdu, Rafał Żurawik mówi, że planując cele podróży, kieruje się chęcią odkrywania ciekawych miejsc i kultur oraz… okazją. Jak twierdzi, jego podróże wcale nie są bardzo drogie, a to dlatego, że korzysta z pojawiających się od czasu do czasu tanich przelotów, w nawet najdalsze strony świata. Amerykę Środkową od dawna miał w planach, ale w Gwatemali znalazł się dlatego, że trafił się tani bilet w obie strony na lot przez Houston (USA) do La Nueva Guatemala de la Asunción, jak brzmi oficjalna nazwa gwatemalskiej stolicy. Nie pobył w niej jednak długo, cała grupka prosto z lotniska udała się do odległej o 30 km od starej stolicy kraju nazywającej się Antigua Guatemala (Stara Gwatemala), zniszczonej przez trzęsienie ziemi w XVIII w. A stamtąd zrealizowali główny punkt eskapady, trekking na wulkan Acatenango (3976 m).
Pierwszy dzień dwudniowej wyprawy to ostra, kilkugodzinna wspinaczka pod górę. Przeciwnikami był nie tylko upał (tropiki!), wysokość i malejące nasycenie powietrza tlenem, ale też sypkie podłoże, złożone głównie z popiołów wulkanicznych. Nocowali w obozowisku kilkaset metrów poniżej szczytu. W nocy o sen było trudno, z powodu… przenikliwego chłodu (tropiki?): temperatura spadła do 5 stopni. O drugiej w nocy ruszyli wyżej. Główną atrakcją bowiem nie był sam Acatenango, a odległy o kilka kilometrów wulkan Fuego (3763 m), nadal aktywny – trzy lata wcześniej jego erupcja zmusiła władze do ewakuacji mieszkańców i zamknięcia lotniska w stolicy.
Fuego (po polsku: Ogień) nie zawiódł. Regularnie pomrukiwał, w dzień dawał dymem sygnały, że czuwa, a nocą rozświetlał niebo żarem niewielkich ilości lawy wydobywającej się z krateru. Niezapomniany widok!

Wulkan regularnie pomrukiwał, w dzień dawał dymem sygnały, że czuwa, a nocą rozświetlał niebo żarem niewielkich ilości lawy wydobywającej się z krateru.

Resztę pobytu wypełniło już bardziej tradycyjne poznawanie kraju. Zwiedzanie Antigui, mimo osiemnastowiecznych zniszczeń pełnej kościołów i budowli w stylu hiszpańskiego baroku, trzy dni nad Morzem Karaibskim (Gwatemala leży pomiędzy dwoma oceanami), pobyt na nizinie porosłej tropikalnym lasem… Rafał żałuje, że zabrakło czasu na wizytę na północy, gdzie zachowały się budowle Majów – niestety, urlop nie z gumy. Trzeba było wracać, ale wakacje zawsze kończą się za szybko.


A skąd tytuł tej relacji? Ano Rafał wziął ze sobą w podróż „banderę” 7R z logotypem przedsiębiorstwa. I rozpostarł ją na szczycie wulkanu, prawie 4 tys. m nad gwatemalską ziemią. Może i tam będą kiedyś potrzebowali dużych powierzchni magazynowych?

TEKST: Marian Szulc | ZDJĘCIA: Rafał Żurawik, The Milk Magda Mleczko

Written By
More from admin

Projekty szyte na miarę

Działalność 7R SA na rynku rozpoczęła się od pierwszej podpisanej umowy na...
Czytaj dalej